Kariba oraz Tucano – dobre a skromne
Dziś przedstawiam kolejne kieszonkowe gry karciane z serii Helvetiq, wydane w Polsce przez IUVI Games. Tym razem przeniesiemy się w gorący i kolorowy świat afrykańskich zwierząt oraz tropikalnych owoców. Obie prezentowane gry przeznaczone są dla 2 do 4 graczy, na około piętnaście minut rozgrywki; obie wyszły spod ręki doświadczonych autorów. Twórcą Tucano jest Théo Rivière (Draftozaur, The LOOP, Papierowe morze), zaś twórcą Kariby nie kto inny jak sam Reiner Knizia.
- Współpraca reklamowa. Gry Kariba oraz Tucano otrzymałam do recenzji od Wydawnictwa IUVI Games, za co bardzo dziękuję. Wydawnictwo nie miało wpływu na treść tej recenzji
Spotkajmy się przy wodopoju – Kariba
Kariba jest niezwykle elegancką oraz niezwykle prostą grą karcianą, w której kartom ośmiu gatunków afrykańskich zwierząt przypisano numery od 1 do 8. Na środku stołu układamy wodopój składający się z ośmiu ponumerowanych elementów puzzli, zaś graczom rozdajemy losowo po pięć kart zwierząt. Zwierzęta pragną napić się w wodopoju, co odzwierciedlane jest w turach graczy, którzy zagrywają karty zwierząt przy odpowiednich miejscach wodopoju. Każda trzecia lub kolejna karta jednego gatunku przegania najbliższe zwierzę o niższym numerze. To właśnie karty przegonionego w ten sposób gatunku aktywny gracz gromadzi w swoim stosie punktacji. Po wyczerpaniu się talii, gracz który zebrał najwięcej kart zostaje zwycięzcą.
Kariba jest wyjątkowo szybką i łatwą do wytłumaczenia grą, która podoba się wszystkim, bo pod banalnymi zasadami ukrywa pewną głębię. Mimo, że wydawałoby się, iż zwierzęta większej wagi: ósemki, czyli słonie oraz siódemki, czyli nosorożce są generalnie potężniejsze od drobnych zebr, czy surokatek, to sprytny zabieg z malutką myszką (opatrzoną numerem 1), której wszak boją się słonie, powoduje, że nie wszystko jest tak oczywiste, a zwierzęta wymieniają się przy kole wodopoju szybko i sprawnie.
Warto rozgrywać Karibę w wariancie zaawansowanym, w którym gracze mogą dobierać karty do 5 na ręce zarówno ze stosu dobierania jak i trzech odkrytych kart leżących na stole. To rozwiązanie zmniejsza rolę losowości i pozwala lepiej planować kolejność i liczbę zagrywanych kart. Ten wariant, jak i cała gra, bardzo dobrze sprawdza się w rozgrywkach dwuosobowych, w których jesteśmy w stanie ocenić, jakie to karty może mieć na ręku nasz przeciwnik i sprytnie go blokować.
Kariba to prosta, bardzo solidna, szybka i całkiem wesoła karcianka. Zaskakujący jest tutaj efekt kaskady. Cóż z tego, że wielkie żyrafy właśnie co przepędziły znad wodopoju stado płochych zebr, kiedy przeciwnik już rusza stadem gepardów, które pozyskają dla niego wszystkie zagrane przed chwilą żyrafy? Ciekawie wygląda też blokowanie innych graczy. Widząc, iż rywal pobiera z odkrytej puli kolejnego słonia (ósemkę), czając się na olbrzymie stado gepardów (szóstki), możemy podrzucić do wodopoju pojedynczą kartę nosorożca (siódemkę), by ograniczyć liczbę zdobytych przez niego kart.
Wciąż pozostaję pod urokiem projektów Reinera Knizii. W Karibie ponownie urzeka prostota reguł i skromność komponentów połączone z satysfakcjonującą, pełną rozgrywką. Jak on to robi? Z zaledwie 64 kart, ośmiu w każdym z ośmiu gatunków, tworzy grę, która zarówno bawi, jak i każe pomyśleć. Wyższe gatunki przeganiają niższe, gracze zagrywają karty z wyższymi numerami, by zebrać niższe. Ot i cały pomysł.
Kariba, jak wszystkie gierki z serii Helvetiq, zapakowana jest w malutkie płaściutkie pudełeczko i jako takie można je zabrać wszędzie. Nawet w trakcie rozgrywki nie zajmuje wiele miejsca na stole: ot, tyle co okrąg wodopoju i kilka kart ułożonych w stosach wokół niego. Co dodatkowo jednak wyróżnia Karibę, to bardzo charakterystyczna oprawa graficzna: kolorowa, geometryczna, kanciasta i sympatyczna zarazem. Mi te oszczędne grafiki afrykańskich zwierząt oraz ich żywa kolorystyka spodobały się bardzo. Również dzięki temu rozgrywka płynnie sczepia się z tematem.
Kariba to naprawdę świetny projekt gry, typowa gra – czekadełko, na szybki kwadrans zabawy. Oszczędna w komponentach, nasycona kolorami i stylowa w grafice, znakomita w rozgrywce. Przy tym afrykańskim wodopoju znajdziemy dużo interakcji i ciekawych decyzji. Nie będę ukrywać, że Kariba to też moja ulubiona gra z serii właśnie wydanych pięciu pudełeczek.
W świecie kokosów, rambutanów i liczi – Tucano
Tucano to gra polegająca na zbieraniu zestawów kart – kart tropikalnych soczystych owoców. Każdy z owoców będzie jednak punktował w inny, charakterystyczny dla siebie sposób, co upodabnia nieco Tucano do gry Sushi Go. Całość uzupełniają karty sprytnych tukanów, które pojawią się dopiero w drugiej części rozgrywki i pozwolą na drobne kradzieże, podrzucanie niechcianych kart rywalom, czy też chronienie swych zbiorów przed żarłocznymi współgraczami.
Celem gry jest stworzenie przed sobą tableau kilku, czy kilkunastu gatunków owoców. Punkty zdobywane za zestawy gatunków owoców zależą od liczby zebranych kart i rozrysowane są na ilustracjach. Niektóre z owoców przyniosą większą liczbę punktów w miarę dokładania do nich kolejnych egzemplarzy tego gatunku; inne tracą na wartości, gdy znajdą się w kupie podobnych sobie. Niektóre przyniosą punkty temu z graczy, który zbierze największą liczbę kart danego owocu.
Gracze dobierają owoce spośród odkrytych kart zgrupowanych w trzech kolumnach na środku stołu. Gracz w swej turze musi dobrać wszystkie karty z jednej kolumny i ułożyć je w swym tableau. Po ruchu, każda z kolumn na stole uzupełniana jest jedną kartą z zakrytej talii. Dzięki temu w trakcie partii niektóre zestawy dostępnych kart stają się bardziej atrakcyjne od innych. Wybór odpowiedniej kolumny nie zawsze jest oczywisty, gdyż wiele kart przynosi ujemne punkty. W tej karciance warto spoglądać na zestawy innych graczy i swoimi wyborami psuć ich szanse na zwycięstwo.
Do psucia służą też sprytne tukany, których karty znajdują się w dolnej części talii dobierania, zatem pojawią się w ostatniej części gry. Pojawią się i napsocą. Karta tukana dobrana wraz z kolumną kart owoców wymaga natychmiastowego rozpatrzenia. Tukany występują w trzech rodzajach. Jeden podrzuca którąś z własnych kart rywalowi, drugi kradnie kartę z tableau innego gracza, trzeci ukrywa wszystkie swoje karty tak, że nie można już ich podglądać, oddać, ani skraść. Tukany wprowadzają sporo rozgardiaszu i wesołej interakcji do rozgrywek.
Bardzo polubiłam tę gierkę. Jest łatwa w obsłudze, banalna w zasadach, szybka i rozśmieszająca, szczególnie na ostatniej prostej, gdy do zabawy dołączają tukany. Podoba mi się różnorodność kart owoców i punktowania za nie – wcale nie jest tu łatwo szybko przeliczyć, który zestaw kart opłaci nam się najbardziej. Znajdziemy tu dużo interakcji – również szczyptę negatywnej – ale podoba mi się, że musimy wciąż patrzeć na zbiory rywali.
Tucano to gra bardzo kolorowa, nasycona żywymi barwami owoców. Ilustracje egzotycznych karamboli, papai, fig, czy rambutanów nadają grze lekkości. Ikonografia na kartach jest czytelna i jasna dla każdego. Praktycznie w każdym składzie Tucano sprawdza się świetnie, zapewniając dynamiczne, wymagające myślenia (i nieco przeliczania) rozgrywki.
Egzotyka do plecaka
Kariba i Tucano urzekły mnie szczególnie spośród małych pudełeczek całej serii kompaktowych karcianek wydanych przez IUVI Games. Kuszą żywymi kolorami, niesztampowymi ilustracjami oraz bardzo prostymi regułami. Nadają się do wrzucenia do plecaka i zaproponowania jako filler w każdym towarzystwie. Obie prezentowane dziś gry są bardzo dobrze zaprojektowane i przemyślane, a zachwycają właśnie tym zestawieniem: oszczędności komponentów i minimalizmu graficznego z satysfakcją z rozgrywek. Dla fanów małych, szybkich i sprytnych gierek każda z nich: Kariba, czy Tucano powinna być dobrym wyborem.