Pola kwiatów – sadzenie, bzyczenie… i koszenie

Pola kwiatów to ładnie wydana gra rodzinna od Naszej Księgarni, przeznaczona dla 1 do 4 osób. Czarnożółte pionki pszczółek i kafle kolorowych kwiatków zorganizowanych w praktyczne rabatki w mig pokryją kwadratowe plansze graczy tworząc wielobarwny i bzyczący patchwork. Gra potrwa nie więcej niż 40 minut, ma proste zasady i przyciąga oko estetycznym wykonaniem. Jej autorami są Luca Bellini i Luca Borsa.

Gra opiera się na drafcie oraz układaniu dobieranych kafli na własnej planszy. Kafelki kwiatów, o różnym kształcie i wielkości, dokładane są tak, by każdy kolejny sąsiadował z już wyłożonymi. Z racji ich różnokształtności, czym dalej w las, tym trudniej będzie je w nasze poletko wpasować. Sprawy nie ułatwia też fakt, że płytki kwiatów są jednostronne. Płytki te dobierane są przez graczy z okręgu stworzonego losowo na stole, na podobieństwo gry Patchwork. Tylko pierwsza płytka leżąca tuż za znacznikiem słońca może być zabrana za darmo. Jeśli gracz chciałby wziąć kafel leżący na dalszym miejscu musi umieścić po jednym znaczniku pszczoły na każdym pominiętym kafelku. Potem umieszcza żeton słońca na opróżnionym miejscu okręgu. Gra trwa trzy rundy, a każda z nich kończy się w momencie zabrania ostatniego kafla z okręgu.

  • Współpraca recenzencka. Egzemplarz gry Pola kwiatów otrzymałam dla celów recenzji od Wydawnictwa Nasza Księgarnia, za co bardzo dziękuję. Wydawnictwo nie miało wpływu na treść tego wpisu

Pracuj jak pszczółka

Pola kwiatów są jednak nieco subtelniejsze niż wynikałoby z powyższego opisu. Decydują o tym dwie sprawy: końcowe punktowanie oraz zarządzanie pszczołami. Pszczoły zdają się kluczowe w tej grze: służą zarazem jako waluta w trakcie rozgrywki oraz mnożnik punktów na jej końcu. Gracze dążą do tego, by stworzyć jak największe grupy rabatek kwiatów w czterech kolorach: czerwonym, żółtym, niebieskim i białym. Na końcu wybiorą do punktacji tylko jedną, najlepiej punktowaną, grupę w każdym z kolorów. Tylko kwiaty w białym kolorze liczą się bezpośrednio: 1 punkt za każdą rabatkę w największej grupie białych kwiatów. Do zapunktowania kwiatów kolorowych potrzebujemy umieszczonych na nich pszczół: liczbę rabatek danego koloru pomnożymy przez liczbę pszczół w tej grupie. Dodatkowo punktować będą jeszcze całkowicie wypełnione rzędy i kolumny planszy (po 5 punktów za każde).

Wiedząc już o istotności pszczół, docenimy kolejne rozwiązania projektu tej gry. Gracz startując z zasobem pięciu pszczółek, może go uzupełnić poświęcając akcję na zdobycie dwóch pszczół z polanki. Nowe pszczoły pozyska również na końcu pierwszej i drugiej rundy, o ile o to zadba. Na planszetkach graczy wyrysowano symbole roju oraz pajęczyn. Czym więcej pajęczyn gracz zdoła zakryć dokładanymi kaflami, pozostawiając widoczne symbole roju, tym więcej nowych pszczół do niego przyleci. Pamiętając o zasadach końcowego punktowania, gracz będzie chciał umieścić jak najwięcej pszczół na kolorowych rabatach kwiatów swojej planszy. Temu służy kolejna z możliwych akcji gry: dołożenia jednej pszczoły do jednej z grup. Myk polega na tym, że najpierw należy policzyć, ile pszczół już na niej siedzi. Taką samą liczbę gracz musi odłożyć do puli ogólnej z własnych zasobów i dopiero wówczas może dołożyć jedną pszczołę do tej grupy. Czwartą z możliwych akcji gracza jest dobranie z centralnej polany małej płytki kwiatów. Ma ona tę zaletę, iż z racji niewielkich rozmiarów zmieści się prawie wszędzie i uzupełni niechciane luki w rzędzie, czy kolumnie. Wadą jest fakt, iż kosztuje dwie pszczółki, które musimy odłożyć na polanę.

Pięknie, słodko i swojsko

Pola kwiatów to bardzo ładna, kolorowa i estetycznie wykonana gra, wyraźnie kierowana do odbiorcy familijnego. Reguły są proste i zagra w nią cała rodzina, a trzy rundy zabawy mijają bardzo szybko. Układanie i dopasowywanie kafli kwiatów angażuje i nie nuży. Całości dopełniają sympatyczne znaczniki pszczół. W pudełku znajdziemy też fajny woreczek, z którego dociągane są kafle kwiatów oraz notes do zapisywania punktacji. Nic tutaj nie zgrzyta: temat i wykonanie gry sugerują grę lekką, wesołą i przyjazną i takie też Pola kwiatów są w rozgrywce.

Rozwiązania mechaniczne są też oswojone. Dobieranie płytek kwiatów i próby wciskania ich w wolne kratki swojej planszy wielu osobom skojarzy się z grą Patchwork; sposób punktowania zaś może przypominać zasady Kingdomino. Ekonomia pracy pszczół też kojarzyć się może z patchworkowym wykorzystaniem guzików. I właśnie z powodu tych silnie narzucających się skojarzeń zabrakło mi tu jednak szczypty oryginalności.

Koszenie punktów

Pola kwiatów dobrze się skalują i cechują ciekawą interakcją. W zależności od liczby grających, w okręgu płytek kwiatów znajdzie się inna ich liczba. Z uwagi na fakt, iż runda kończy się, gdy zabrany zostanie ostatni kafel z okręgu, ta właśnie akcja wydaje się kluczowa w grze. Jednak to pszczoły są mnożnikiem punktów – bez nich kolorowa grupa kwiatów nie zapunktuje wcale. Musimy zatem potrafić odpuścić chciwe dobieranie kolejnej płytki do naszej łąki, by zamiast tego dołożyć kolejną pszczołę na planszę albo uzupełnić kurczący się zapas pszczół dobierając je z polanki. Te decyzje rodzą ciekawe dylematy i dodają pewnego niepokoju, szczególnie w ostatniej rundzie gry. Czujemy tu lekką presję wyścigu z innymi graczami: o kafel idealnie wpasowujący się w naszą układankę, o ostatnie dwie pszczoły na polanie, o to, czy zdążymy jeszcze dołożyć pszczołę na planszę zanim rywale zakończą rundę.

Lubię drobne smaczki tej gry, choćby to, że na planszetkach graczy wyrysowano kilka kolorowych rabatek kwiatów. Mamy tu dowolność: możemy je zakryć dokładanymi kaflami; możemy też uwzględnić w naszym planowaniu i włączyć w grupę sąsiadujących rabatek jednego koloru. Bardzo dobrze określono czas rozgrywki – trzy rundy nigdy się nie nużą, mamy wręcz wrażenie, że gra toczy się za szybko. Jedna rzecz może nieco zachwiać sielskim charakterem gry – punktacja końcowa. Otóż bardzo mocne zdaje się tu być punktowanie wypełnionych w całości rzędów i kolumn planszy. Pięć punktów zwycięstwa za każdy rząd i kolumnę to naprawdę spora nagroda. A przecież to punktowanie grup kwiatów i umieszczanie na nich pszczół jest najbardziej pracochłonne, ale też najbardziej zgodne z tematem i duchem gry. Tymczasem sposób punktacji końcowej premiuje bardziej graczy kosiarzy, niż graczy romantyków.

Podsumowując, Pola kwiatów to bardzo solidna propozycja na rodzinne, wesołe i lekkie granie. Z racji wykonania spodoba się wszystkim estetom (i wielbicielom ogrodnictwa). Rozgrywka jest bardzo płynna, z ciekawą interakcją, lekkim poczuciem wyścigu, dostarczająca pewnych dylematów i ucząca podejmowania decyzji. Gra się szybko i bez uczucia znudzenia; ten upływający prędko czas każe określić priorytety i przyjrzeć się potrzebom innych graczy: czy zdążymy dołożyć pszczoły do punktujących rabatek? Czy rywal zgarnie upragniony kafel przed naszą kolejką? Czy przeciwnik będzie chciał już zakończyć rundę? Jeśli lubicie układanie kafelków i dopasowywanie kształtów, gra przyniesie sporo satysfakcji. Podejrzewam, że gracze zaawansowani będą tu kręcić nosem na wtórność pewnych rozwiązań – ale to już stały problem osób szukających we wszystkich nowych planszówkach unikalności. Marudy takie jak ja, mogą nawet przyczepić się do zbyt chyba mocnego punktowania wypełnionych rzędów i kolumn planszy… Nie odbiera to jednak przyjemności z rozgrywki w Pola kwiatów i satysfakcji z zapełniania planszy kolorowymi kaflami. Pola kwiatów polecam do luźnego grania nawet z początkującymi graczami.

 

Dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie egzemplarza gry do recenzji

 

0 Udostępnień